Na urządzeniach mobilnych stronę najlepiej oglądać w trybie komputerowym | Wesprzyj moją działalność:
Boss na Iglicy już czeka!
O GRZE
Slay the Spire to kooperacyjna gra typu roguelike, oparta na mechanizmie deckbuildingu. Gracze starają się stworzyć niepowtarzalne talie i za ich pomocą stawić czoła licznym przeciwnikom, odkrywając przy tym artefakty, by stać się ostatecznie na tyle silnymi, aby pokonać bossa na końcu danego aktu. Mechaniki w niej zastosowane to przede wszystkim deckbuilding, rzut kośćmi, kooperacja, hand managment oraz jednoczesne wykonywanie akcji.
Losowość rozgrywki można ocenić na około 6/10, poziom interakcji między graczami na 8/10, a złożoność na około 6/10. W skład komponentów gry wchodzą: ponad 650 kart, 500 ilustrowanych koszulek na karty, 112 małych kart, 113 żetonów, 26 dużych kart, 4 plastikowe figurki, 4 plansze Gracza, 1 tacka na żetony, 2 plansze Główne, 1 plansza Handlarza, 1 plansza PŻ, 1 spis Ulepszeń i Przedmiotów, 1 kość, 1 pionek, 55 kostek oraz instrukcja. Rozgrywka trwa około 60-90 minut na akt, ale trzeba się liczyć z tym, że mogą się one przedłużyć nawet do ponad 2 godzin. Bawić można się w gronie od 1 do 4 osób w wieku od 12 lat.
ROZGRYWKA
Każdy gracz rozpoczyna z podstawową talią początkową, którą w trakcie rozgrywki usprawnia poprzez dodawanie i usuwanie z niej kart.
Gracze poruszają się wspólnie wzdłuż obranej przez siebie ścieżki, napotykając potwory, skarby, handlarzy i losowe wydarzenia.
Z czasem gracze zwiększają swoje możliwości, by na końcu rozgrywki stawić czoła potęznemu bossowi.
MOJA OPINIA
Slay the Spire posiada naprawdę solidne wykonanie. Karty mają zadowalającą jakość, a co więcej, w zestawie otrzymujemy aż 500 ilustrowanych koszulek na nie, co jest dużym plusem i ułatwieniem mechaniki ulepszania kart, o której niżej. Insert jest absolutnie genialny, z przegródkami idealnie dopasowanymi do wszystkich komponentów, znacznikami poszczególnych typów kart oraz tacką na żetony, co znacznie ułatwia organizację elementów gry, ich przechowywanie oraz setup. Warstwowe planszetki graczy są bardzo funkcjonalne, ułatwiają śledzenie punktów życia, energii i obrony. Grafiki może nie są piękne (dla mnie raczej na minus), ale bez wątpienia świetnie oddają artstyle oryginalnej gry komputerowej, co będzie ogromnym plusem dla jej fanów, dla których karty będą absolutnie robiły robotę. Klimat jaki budują zdecydowanie aż się z nich wylewa, więc każdy kto lubi oryginał będzie zachwycony. Każdy element tego tytułu krzyczy estetyką komputerowego Slay the Spire. Cała stylistyka, kolory, kształty, obrazy, wszystko buduje poczucie uczestnictwa w tej samej przygodzie, którą znamy z komputera. Choć, jak wspomniałem, trzeba zaznaczyć, że artstyle jest dość specyficzny i niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu. Minimalistyczne postacie i stonowana kolorystyka mogą być dla niektórych osób mało ciekawe. Na plus figurki postaci, aczkolwiek one są akurat najmniej ważne.
Prostota kart i dobra ikonografia to kolejny plus. Karty są czytelne i, mimo że jest ich setki, szybko orientujemy się w ich działaniu. Instrukcja jest bardzo jasna i przejrzysta, a dodatkowo otrzymujemy osobny spis wszystkich ulepszeń i przedmiotów z dokładnymi wyjaśnieniami, co niesamowicie ułatwia rozgrywkę jeśli napotkamy jakieś wątpliwości. Jedynymi minusami w tym zakresie są drobne niejasności w instrukcji, które mogą pojawić się podczas pierwszych partii, oraz nieco konfundujące kolory kart (brak oznaczeń symbolami sprawia, że ich rozpoznawanie i poddział nie jest tak intuicyjny jak mógłby być, co może stanowić problem zwłaszcza dla osób z zaburzeniami widzenia kolorów oraz dla poczatkujących graczy).
Setup gry, po wcześniejszym dobrym uporządkowaniu komponentów we wspomnianym wcześniej świetnym insercie, jest naprawdę szybki i łatwy do ogarnięcia. Wystarczy wyciągnąć odpowiednie talie, ustawić planszę aktu z losowymi znacznikami, rozdać figurki i karty startowe, i w zasadzie można zaczynać zabawę.
Mechanicznie pozycja ta jest bardzo dobrze przemyślana. Mamy więc niesymetryczne postacie z unikalnymi zestawami umiejętności i stylami rozgrywki – Pancernik to wojownik skupiony na sile, Cień to skrytobójca grający trucizną i szybkimi atakami, Defekt manipuluje kulami energii, a Obserwatorka balansuje między różnymi stanami umysłu. Każda postać sprawia, że rozgrywka przebiega w inny sposób, a wybór nie jest tylko pozorny. Mamy mechanikę upgrade'owania kart, która jest bardzo elegancka, prosta i funkcjonalna (po prostu wyciągamy kartę z koszulki, odwracamy na drugą stronę i gotowe). Bonusy w postaci skarbów-reliktów i mikstur wspomagają graczy w różnorodny sposób, dodając kolejną warstwę strategiczną. Do tego możliwości combowania akcji są spore, co urozmaica rozgrywkę.
To co wyróżnia ten tytuł to bardzo mocny aspekt kooperacyjny. Gracze mogą wspierać się nawzajem na różne sposoby, atakować przeciwników w rzędach innych graczy, dzielić się miksturami, planować wspólnie strategie wykorzystując synergię między postaciami. Kooperacja jest tutaj prawdziwa, nie tylko pozorna, a odpowiednie połączenia sił i mocy danych postaci mogą robić znaczącą różnicę. Układ całości rozgrywki jest taki, że każdy z graczy ma znaczenie i jest w pełni zaangażowany, mając realny wpływ na powodzenie lub porażkę wyprawy.
Regrywalność Slay the Spire jest bardzo duża. Mamy w niej cztery różne postacie, każda z własną talią kart do zdobywania. Mamy cztery akty o rosnącym poziomie trudności, przy czym możemy rozpocząć grę od dalszych aktów bez rozgrywania wcześniejszych, co pozwala na zwiększanie poziomu trudności i dostosowanie wyzwania do naszych umiejętności. Mamy różnorodnych przeciwników (zwykłych, elitarnych i bossów), z których każdy wymaga innego podejścia taktycznego. Mamy losowe eventy, losowe nagrody, losowe relikty. Wszystko to sprawia, że zabawę można dostosowywać do swoich potrzeb i sytuacji. Do tego możemy "zapisać" grę po danym akcie i wrócić do niej na kolejne rozgrywki z rozwiniętym już zestawem umiejętności.
Tryb solo działa bardzo dobrze i wiernie oddaje doświadczenie z gry komputerowej. Dla osób, które spędziły wiele godzin z wersją cyfrową będzie to ciekawe doświadczenie, ale i niezaznajomieni z nią będą się super bawić w pojedynkę.
Nie wszystko jest jednak idealne. Gra może się nieco dłużyć, partie potrafią trwać nawet 2-3 godziny, choć czas ten mija zazwyczaj szybko. Dużo jest przekładania znaczników życia przeciwników, co czasami bywa uciążliwe, a przy przypadkowym szturchnięciu kart łatwo je przestawić, co może prowadzić do frustracji. Momentami pojawia się też nieco mała decyzyjność graczy, gdyż w wielu sytuacjach po prostu gramy najsilniejsze karty bez większego zastanowienia, co może prowadzić do pewnej powtarzalności. Choć gra oferuje sporo kombinacji, to same pojedyncze tury czasami są dość automatyczne.
Największym minusem jest jednak bardzo wysoka cena. Za pudełko trzeba zapłacić ponad 450 złotych, co w zestawieniu z cyfrową wersją gry kosztującą około 50 złotych jest gigantyczną różnicą. Oczywiście, dostajemy solidny produkt z masą komponentów, ale dla wielu osób ta cena może być po prostu zaporowa.
Reasumując, Slay the Spire to świetna adaptacja gry komputerowej i po prostu bardzo dobry kooperacyjny deckbuilder. W zasadzie gra tutaj niemal wszystko, wykonanie, insert, warstwowe planszetki, ilustrowane koszulki w zestawie, jasność zasad, mechanika, różnorodność postaci i przeciwników, poziomy trudności, dobrze oddany klimat, tryb solo, mechanika upgrade'owania kart, fajne combowanie czy łatwy setup. Aspekt kooperacyjny jest tu mocny i angażujący. Jeśli tylko macie ekipę lubiącą kooperacje i deckbuilding, a jednocześnie nie przeraża was wysoka cena, dość długie partie i momentami powtarzalność rozgrywki, to pozycja ta będzie bardzo dobrym wyborem. Jest solidnie, jest klimatycznie, jest angażująco. Dla fanów oryginalnej gry komputerowej oraz miłośników kooperacyjnych karcianek warta mocnego rozważenia. Polecam!
PLUSY:
solidne wykonanie,
świetny insert,
warstwowe planszetki graczy,
ilustrowane koszulki na karty w zestawie,
prostota kart,
dobra ikonografia,
jasność instrukcji i zasad,
dodatkowy spis ulepszeń i przedmiotów z wyjaśnieniami,
niesymetryczność postaci,
angażująca dla wszystkich graczy,
dobra regrywalność,
mechanika upgrade'owania kart,
bonusy w postaci skarbów i mikstur wspomagające graczy,
fajne możliwości combowania akcji,
łatwy i szybki setup (po wcześniejszej dobrej organizacji w insercie z przegródkami),
możliwość rozpoczęcia gry od dalszych aktów bez rozgrywania wcześniejszych (a więc możliwość zwiększania poziomu trudności),
różnorodni przeciwnicy,
bardzo mocny aspekt kooperacyjny z wzajemnym wspieraniem się na różne sposoby,
genialnie oddany klimat oryginalnej gry komputerowej,
tryb solo,
artystle (dla fanów oryginału).
MINUSY:
nieco długie rozgrywki (aczkolwiek mijające szybko),
drobne niejasności w instrukcji,
nieco konfundujące kolory kart (brak oznaczenia ich także symbolami, co ułatwiłoby ich rozpoznawanie i poddział),
dużo przekładania znaczników życia przeciwników i łatwość ich przypadkowego przestawienia,
momentami nieco mała decyzyjność graczy i powtarzalność (dużo zagrywania najsilniejszych kart bez większego zastanowienia),
bardzo wysoka cena,
mało ciekawy artstyle dla osób nie będących fanami oryginału (aczkolwiek bardzo wierny grze komputerowej).
WERDYKT:
BARDZO DOBRA KOOPERACJA, KTÓRA SPRAWIA MASĘ FRAJDY
Na Board Game Geek posiada niesamowicie wysoką ocenę od graczy na poziomie 8,7/10 i znajduje się w top 30 ogólnego rankingu.
OCENA:
8/10
W GRĘ MIAŁEM PRZYJEMNOŚĆ ZAGRAĆ DZIĘKI UPRZEJMOŚCI WYDAWNICTWA PORTAL GAMES. SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!
WYDAWNICTWO NIE MIAŁO JAKIEGOKOLWIEK WPŁYWU NA TREŚĆ NINIEJSZEJ RECENZJI.