Na urządzeniach mobilnych stronę najlepiej oglądać w trybie komputerowym | Wesprzyj moją działalność:
Kolonizacja nowej planety postępuje szybko, a wraz z nią rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną. To wyjątkowa biznesowa okazja dla kilku konkurujących ze sobą dostawców. Który z nich najszybciej rozbuduje swoją sieć energetyczną i zyska przewagę w kosmicznym wyścigu?
O GRZE
Wysokie napięcie: Kolonia to strategiczna gra planszowa, w której uczestnicy wcielają się w przedsiębiorstwa z branży energetycznej, których celem jest dostarczenie prądu do jak największej liczby "miast" znajdujących się na nowej pozaziemskiej kolonii. Podczas rozgrywki gracze licytują karty elektrowni, budynków i technologii, zatrudniają pracowników i budują konstrukcje na planszy. Przemyślane decyzje dotyczące licytacji i budowy oraz zarządzanie pracownikami są kluczem do zwycięstwa.
Grę można skategoryzować jako licytacyjną ekonomiczną grę euro w klimatach sci-fi astronautyki. Mechaniki w niej zastosowane to między innymi licytacje, catch the leader, dochody, rynek, budowa sieci/połączeń, kolejność graczy zależna od pozycji oraz zmienny setup.
Losowość rozgrywki można ocenić na około 7/10, poziom interakcji między graczami na 8/10, a złożoność na około 6/10. W skład komponentów gry wchodzą: plansza, 6 planszetek firm, 230 drewnianych elementów, 52 karty, ponad 180 żetonów oraz instrukcja. Rozgrywka trwa według wydawcy około 90 minut, a bawić można się w gronie od 2 do 6 osób w wieku od 12 lat.
ROZGRYWKA
Rozgrywka dzieli się na rundy, które zaś składają się z czterech faz każda. Dodatkowo w grze występują etapy, które w drobny sposób zmieniają niektóre z elementów gry, np. dostępność kart na rynku czy liczbę miejsc na transformatory w danym mieście.
W pierwszej fazie ustalana jest kolejność graczy. W pierwszej rundzie losowo, a w kolejnych zgodnie z torem wielkości sieci.
W drugiej fazie dochodzi do licytacji kart. Każdy z graczy ma możliwość wylicytowania jednej karty, po czym nie bierze udziału w kolejnych licytacjach, tak więc ostatni gracz kupuje kartę bez licytowania jej z pozostałymi graczami.
W trzeciej fazie gracze rozbudowują swoją sieć i planszetkę firmy. Rozbudowa ta odbywa się poprzez stawianie nowych transformatorów, elektrowni oraz habitatów na planszy głównej. Budowa transformatorów pozwala na rozwinięcie swojej sieci, natomiast budowanie elektrowni i habitatów zwalnia miejsca na karty elektrowni i habitatów na planszetce firmy.
W czwartej fazie dochodzi do produkcji energii. Gracze zatrudniają pracowników (etatowi pochodząc z wybudowanych habitatów, natomiast pozostali, których brakuje do uruchomienia elektrowni, muszą być zatrudnieni za dodatkowe pieniądze).
Gra kończy się w rundzie, w której jeden z graczy przyłączy do swojej sieci liczbę transformatorów określoną przez liczbę graczy biorących udział w zabawie (np. 17 transformatorów przy 3 graczach). wygrywa osoba, która w tym momencie będzie w stanie zasilić najwięcej miast.
MOJA OPINIA
Wysokie napięcie: Kolonia na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie do oryginału. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, ale bardzo mocno przypomina tę z pierwotnej wersji gry, więc dla niektórych osób być może będzie lekko przestarzała. Wykonanie jednak zdecydowanie jest ładne i solidne. Całość sprawia bez wątpienia wrażenie gry estetycznej. Plansza główna jest klimatyczna, aczkolwiek nieco mdła (szczególnie tło z powierzchnią). Drewniane pionki spisują się dobrze, a ich kolorystyka ułatwia odnalezienie się w obszarze gry. Kolory pól do budowy mogą jednak być odrobinę mylące, ponieważ korespondują z częścią kolorów graczy, mimo że nie mają z nimi nić wspólnego. Dodatkowo niektóre z kolorów graczy nieco zbyt mało kontrastują się z planszą, co może stanowić małe wizualne utrudnienie, szczególnie w chaosie większej liczby biorących udział w zabawie. Minusem jest też na pewno mało czytelny retrofuturystyczny font użyty w grze. Pasuje on do klimatu, ale bywa słabo czytelny. Na plus zaś symbole, które dobrane są bardzo fajnie i ułatwiają błyskawiczne zrozumienie całej ikonografiki. To samo dotyczy całości elementów, plansza główna, planszetki graczy i przede wszystkim karty są hiper proste do wyjaśnienia i zrozumienia. Klimatycznie tytuł ten działa ok, być może nie emanuje on kosmicznym feelingiem w sposób porażający, ale powiewy astro sci-fi delikatnie czuć.
Zasady gry, jak na pozycję euro, są całkiem proste i intuicyjne. Dla niektórych osób na początku nie do końca jasne mogą być zasady pozyskania pracowników etatowych, ale jak tylko zrozumie się dlaczego pojawiają się oni na habitatach w takiej a nie innej kolejności, to wszystko staje się dość jasne. Poziom wejścia jest zaskakująco niski, więc grę z łatwością wyjaśni się nawet mało planszówkowym osobom. Instrukcja w sposób klarowny i szybki wprowadza do gry, więc nawet po jednym przeczytaniu jej naprędce można spokojnie zacząć zabawę.
Mechanicznie jest zadowalająco, ale fani oryginału mogą czuć się zawiedzeni, jeśli oczekują rozbudowania znanego z tradycyjnego Pod napięciem. Po pierwsze sporo rzeczy zostało w Kolonii uproszczone. Najbardziej rzuca się w oczy połączenie wszystkich zasobów w jeden, czyli pracowników. Dla mnie osobiście, jako że chcąc grać w wersję bardziej zaawansowaną mogę zagrać w oryginał, takie uproszczenie jest plusem. Usprawnia to i przyspiesza rozgrywkę, czyniąc ją przy tym bardziej przystępną. To sprawia, że pozycją tą może zainteresować się szersze grono graczy, a my, posiadając ją w swojej kolekcji, możemy zaoferować ją do ogrania na szerszej gamie spotkań. Na plus również mechanika pracowników etatowych. Odpowiednie zarządzanie miejscem do ulokowania swoich pracowników może być bowiem kluczowe do odpalenia znaczącej części elektrowni (dokonuje się wtedy tego bez dodatkowych opłat, które pobierają pracownicy sezonowi). Licytacje działają równie fajnie co w pierwowzorze, więc każdy lubiący takie elementy gier będzie zadowolony. Fajnie również, że przy mniejszej liczbie graczy plansza się zmniejsza (są na niej rozrysowane sektory zależne od liczby uczestników zabawy) i pozostaje bardzo ciasna, co sprawia, że rozgrywki stają się bardziej emocjonujące, niezależnie jak wielu graczy dołączy do zabawy. To ile osób może się zaś bawić jest kolejnym plusem. W rozgrywce może bowiem brać udział aż 6 osób, co pozwala na wyciągnięcie tego tytułu nawet przy nieco większych okazjach. Jeśli dołoży się do tego jeszcze szybki setup, to mamy niemal receptę na sukces.
Niestety pewne elementy mechaniczne dość mocno zgrzytają. Głównym minusem Kolonii jest bez wątpienia bardzo duży snowballing i bardzo małe wybaczanie błędów. Gracz, który zacznie rozgrywkę dobrze i/lub szczęśliwie w pierwszej rundzie staruję w sposób absolutnie nieproporcjonalny w stosunku szczególnie do osób, które popełnią w niej błąd lub będą miały dużego pecha. Miewałem rozgrywki, w których już w pierwszej rundzie wiadome było kto daną grę zwycięży, a kto będzie na szarym jej końcu. Coś takiego w mojej ocenie jest niedopuszczalne. Można efektom takim starać się zaradzić bardzo dobitnie wyjaśniając nowym graczom jak kluczowe jest wystartowanie gry z jakąkolwiek produkcją energii, gdyż początkowe różnice w dochodach między graczami, którym uda się zasilić jakieś miasto/a a tymi, którzy tego nie zrobią jest ogromna. Wydaje mi się, że losowość rozkładu cen połączeń również jest zbyt wielka, w szczególności w połączeniu z bardzo dużym rozstrzałem ich wartości. Sprawia to, że, przy szczęśliwym ułożeniu planszy, pierwszy gracz ma okazję "ustawić się" na praktycznie całą rozgrywkę. Dodatkowo niektóre z kart technologii sprawiają wrażenie średnio zbalansowanych, ale to może być moje subiektywne odczucie, ponieważ beż wątpienia sprawiają one , że rozgrywka jest ciekawsza. Całość jest na pewno dużo mniej strategiczna niż pierwowzór, ale dla wielu osób może to być plus.
Kolonia jest grą raczej nienajdłuższą, ale nie można się przy niej nastawiać też na bardzo szybkie rozgrywki. Pole do główkowania jest spore, ale gry są raczej dość płynne. Zabawa w dwie osoby nie jest raczej najciekawsza, trzeba przy niej używać syndykatu (dodatkowego gracza), więc polecałbym raczej zaczynać w gronie od 3 osób. Na plus brak stricte negatywnej interakcji, która sprowadza się głównie do podbierania sobie miast i kart.
Reasumując, Wysokie napięcie: Kolonia to całkiem przyjemna i intuicyjna euro gra planszowa, w która błyskawicznie nauczą się grać nawet osoby nieplanszówkowe. Sięgając po nią trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to gra w bardzo mocno starym stylu. Co prawda wprowadza ona pewne unowocześnienia względem oryginału, ale jej core pozostaje grą sprzed ponad 20 lat, która bardzo nie wybacza błędów i mocno premiuje lidera. Kosmiczny klimat nie jest mocny, ale jest obecny. Rozgrywka może sprawiać frajdę, szczególnie przy kolejnych podejściach. Tytuł ten jest ostatecznie solidną pozycją, która w szczególności sprawdzi się dla fanów oryginału, którzy chcieliby zagrać z nowymi osobami w nieco uproszczoną jego wersję.
PLUSY:
Ładne i solidne wykonanie
Czytelność plansz i kart
Jasność symboli
Prostota i intuicyjność zasad
Klarowność instrukcji
Klimat / koncept gry
Licytacje
Odświeżenie oryginalnego konceptu gry
Uproszczone zarządzanie zasobami
Mechanika pracowników etatowych
Duża maksymalna liczba graczy
Zmniejszanie planszy przy mniejszej liczbie graczy
Ciasnota planszy
Dość szybki setup
Brak stricte negatywnych interakcji
MINUSY:
Mało czytelny font
Nieco zbyt prosta grafika planszy głównej
Za duży rozstrzał cen połączeń
Losowość cen połączeń
Snowballing i niewybaczanie błędów
Średnio zbalansowane karty technologii
Mniejsza strategiczność od oryginału
Na dwie osoby mniejszy fun
Kolory na planszy
WERDYKT:
DOBRE EURO W BARDZO STARYM STYLU
Na Board Game Geek posiada solidną ocenę od graczy na poziomie 7,6/10.
OCENA:
7/10
W GRĘ MIAŁEM PRZYJEMNOŚĆ ZAGRAĆ DZIĘKI UPRZEJMOŚCI WYDAWNICTWA REBEL. DZIĘKUJĘ!
WYDAWNICTWO NIE MIAŁO JAKIEGOKOLWIEK WPŁYWU NA TREŚĆ NINIEJSZEJ RECENZJI.